Nowość

Moda stanu wojennego

Małgorzata Możdżyńska-Nawotka
Maria Duffek-Bartoszewska

Wydawnictwo: Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Rok wydania: 2023
Format: 21 x 21 cm 

Oprawa: miękka
Liczba stron:72

Ilustracje: kolorowe i czarno-białe
Język: polski

ISBN 978-83-66788-27-5

45,00 zł
Ilość

[...] Lata osiemdziesiąte XX w. w Polsce to dekada rozpięta między buntem społecznym, którego rezultatem było powstanie Solidarności latem 1980 r. i wprowadzenie przez władze stanu wojennego 13 grudnia następnego roku, a upadkiem systemu latem 1989 r. oraz początkiem transformacji ustrojowej i gospodarczej, której upadek ten utorował drogę. Kryzysowi politycznemu i społecznemu lat osiemdziesiątych towarzyszył wszechogarniający kryzys gospodarczy, który spowodował praktyczne załamanie przemysłu i rynku odzieżowego w Polsce. O tym, jak głęboka była to zapaść, świadczy wprowadzenie specjalnych stoisk z reglamentowanymi artykułami, gdzie w przypadku śmierci bliskiej osoby można było nabyć żałobną odzież… i chusteczki do otarcia łez, bo je także trudno było normalnie kupić. Wprowadzono talony na buty – przysługiwała jedna para rocznie – a w razie zgubienia kartki duplikatu nie wydawano. Ważność talonu była ograniczona czasowo do danego roku kalendarzowego i terytorialnie do danego województwa.
Członkowie służb mundurowych otrzymywali dodatkowe „karty kontroli przedmiotów zaopatrzenia mundurowego”, które umożliwiały kupno bielizny, koszul, skarpetek, rękawiczek i obuwia w specjalnych sklepach takich jak sklep milicyjny „Konsumy” we Wrocławiu.

Sklepy odzieżowe oferowały konfekcję przeważnie mało atrakcyjną, w ograniczonej rozmiarówce.  Sytuację w niewielkim stopniu poprawiał półlegalny prywatny import, zwłaszcza w drugiej połowie dekady, i legalna produkcja renomowanych zakładów odzieżowych takich jak Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Cora” w Warszawie, Dom Mody „Telimena” w Łodzi, Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Intermoda” we Wrocławiu czy Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Dana” w Szczecinie. Dzięki ogromnej determinacji Barbary Hoff stoisko Hofflandu w warszawskim „Juniorze” – mekka dla przyjezdnych z całej Polski – oferowało przystępnie wycenione adaptacje aktualnych zachodnich trendów. Była to jednak kropla w morzu potrzeb – tak jakby w dzisiejszej Polsce działał tylko jeden sklep w rodzaju popularnych sieciówek. [...]